Przez jednych znienawidzone, przez innych uwielbiane – smycze automatyczne. Jeżeli zastanawiacie się nad zakupem, ale nie wiecie, czy jest to odpowiedni rodzaj smyczy dla Was i Waszego pupila lub też jesteście pewni, że jedną z nich kupicie, ale nie możecie się zdecydować którą wybrać, to trafiliście w odpowiednie miejsce. Znajdziecie tu porównanie opierające się nie tylko na suchych faktach, ale też naszych doświadczeniach związanych z prezentowanymi smyczami.
Dlaczego do porównania wybrałam Flexi Classic, Lishinu i Ring Go?
Wszystkie je sprawdziłam osobiście, posiadam i korzystam z nich od kilku lat lub przynajmniej wielu miesięcy. Są to produkty dobrej jakości, które mogę polecić, jednak ze względu na specyfikę smyczy automatycznych i wymagania, które powinni spełniać przewodnik i pies korzystający z takich smyczy, niestety nie każdemu. Ponadto są popularne, dość łatwo dostępne oraz znacząco różnią się od siebie.
Zanim jednak przejdziemy do opisu i oceny smyczy automatycznych, zacznijmy od tego dla kogo będą one dobrym rozwiązaniem. Na pewno dla osób posiadających posłuszne, dobrze wyszkolone psy. To smycze trudniejsze w użyciu od zwykłej, dlatego przewodnik musi być uważny i nauczyć się nią posługiwać. Więcej na ten temat pisałam w tekście o smyczach: Wybór smyczy dla psa cz.2.
Należy dodać, choć może to zabrzmieć dyskryminująco, że smycz automatyczna nie jest dobrym rozwiązaniem dla psów problemowych. Niektóre niepożądane zachowania mogą się pogłębić podczas używania tego rodzaju sprzętu (np. ciągnięcie na smyczy, zachowania agresywne), zaś inne narażają psa na niebezpieczeństwo (np. lękliwość – pies, którego łatwo wystraszyć powinien być pod większą kontrolą, której smycz automatyczna – szczególnie w niewprawnych dłoniach – nie zapewnia). Oczywiście i od tej reguły istnieją wyjątki. Jeżeli macie wątpliwości, możecie skonsultować się z trenerem lub behawiorystą. Dobry specjalista na pewno dobierze Wam odpowiednie akcesoria spacerowe i nauczy z nich korzystać.
Smycz automatyczna świetnie sprawdzi się tam, gdzie umielibyśmy prowadzić naszego psa bez smyczy, a z różnych względów nie możemy tego zrobić np. przepisy nakazują nam trzymanie psa na smyczy lub chcemy zapewnić komfort innym ludziom – osoby postronne na ogół uważają, że pies na smyczy, to pies będący pod pełną kontrolą opiekuna. Ponadto jest wygodna przy dłuższych wyjściach w zmieniającym się terenie, ponieważ nie trzeba nią tak intensywnie pracować jak w przypadku smyczy przepinanej np. zwijać i rozwijać. Daje obu stronom stosunkowo dużo swobody, a przy niektórych modelach dodatkowo wolne dłonie człowiekowi.
Korzystając ze smyczy automatycznej pamiętajmy o kulturze i szacunku dla pozostałych ludzi i psów (pies na automacie powinien być pod kontrolą, a nie robić co mu się podoba) oraz dla swojego psa (komunikujemy się z nim zamiast szarpać blokadą i linką). A także o tym, że pies powinien być prowadzony na szelkach. Chociaż napięcie smyczy może wydawać się Wam niewielkie, to długotrwały nacisk na przednią część szyi psa może być nieprzyjemny, jeśli nie szkodliwy. Może się również okazać, że jednak będziemy musieli awaryjnie zatrzymać (np. blokadą) psa rozpędzonego na kilka metrów.
Porównanie wybranych parametrów Flexi Classic, Ring Go i Lishinu:
W tabeli wykorzystałam m.in. informacje pochodzące ze stron:
http://flexi-shop.pl
http://ring-go.vitakraft.com
http://lishinu.com
Zalety Flexi Classic:
– Smycz jest naprawdę solidnie wykonana i o ile nie będziemy mieć pecha lub nie wydarzy się jakiś wypadek może spokojnie posłużyć kilka lat. Zdecydowanie nie polecam tańszych odpowiedników dostępnych np. w marketach – miałam z kilkoma do czynienia i wszystkie były gorszej jakości.
– Istotną kwestią jest łatwość operowania blokadą. Moim zdaniem w tej smyczy jest to stosunkowo proste, intuicyjne i wygodne. To jednak może być bardzo indywidualna kwestia, ponieważ mój egzemplarz (wielkość dla psa do 15 kg) jest bardzo dobrze dopasowany do mojej dłoni.
– Ważny jest szeroki wybór: poza rozmiarami, rozróżnieniem taśma/linka i dodatkami, Flexi ma w ofercie też sporo innych modeli (poza Classic) oraz większą różnorodność gadżetów do nich.
– Plusem jest także dostępność – Flexi często można kupić nawet w mniejszych sklepach zoologicznych.
Wady Flexi Classic:
– Konieczność trzymania rączki cały czas w dłoni nie jest szczególnie przyjemna. Tym bardziej, że im większy pies, tym na ogół większa jest też smycz i rączka, w której schowany jest mechanizm. Może to być niewygodne i uciążliwe.
Zalety Lishinu:
– Na pewno bardzo wygodnie jest mieć wolne obie dłonie w sposób, jaki nie gwarantują tego inne smycze automatyczne.
– Widać, że projektanci przemyśleli konstrukcje tej smyczy. Przy braku stałej blokady doskonałymi rozwiązaniami są rączka do przytrzymania psa przy nodze oraz awaryjne rozpięcie uchwytu na nadgarstek.
– Moim zdaniem jest też wyjątkowo estetyczna i ciekawie wygląda.
Wady Lishinu:
– Przy smyczy mocowanej na nadgarstku (nawet niezbyt ciężkiej), po jakimś czasie zaczyna się czuć jej ciężar. Po dłuższym spacerze może boleć ręka.
– Przy takim mocowaniu bezpośrednio do ciała i braku stałej blokady (smycz blokujemy machając nią szybko w kierunku przeciwnym niż porusza się pies, gdy napięcie ustaje blokada jest zwalniana) jeszcze bardziej niż zwykle powinniśmy zwrócić uwagę na to by prowadzony pies był wyszkolony i posłuszny. Nawet takie banalne kwestie jak zmiana strony, po której idzie pies, w przypadku niemożności szybkiego przełożenia smyczy do drugiej ręki mogą irytować.
– Nie byłam też do końca zadowolona z wykonania bransoletki na rękę. Chociaż wykonana z miłego, nieobcierającego neoprenu, była niezbyt dokładnie zszyta (szwy rozchodziły się w jednym miejscu) i łączona z dwóch kawałków materiału w niezbyt łany sposób. Nie przeszkadzało mi to na tyle, by smycz wymienić, więc być może była to tylko wada mojego egzemplarza.
Zalety Ring Go:
– Moim zdaniem pod wieloma względami jest to najwygodniejsza smycz automatyczna. Możliwość przypięcia psa na chwilę do czegoś lub chociaż zawieszenia jej na przedramieniu jest często nieoceniona. Sama często korzystam z możliwości przypięcia do paska od torebki czy szelek plecaka.
– Pomysłowy jest sposób składania smyczy, dzięki czemu np. łatwiej ją schować do torebki, chociaż sama w sobie jest dość duża.
– Smycz jest stosunkowo łatwo dostępna np. w supermarketach na stoiskach z akcesoriami dla zwierząt.
Wady Ring Go:
– Uchwyt jest mało ergonomiczny. Często podczas prowadzenia psa przy wykorzystaniu obręczy, przesuwa się ona w ręce. Być może znaczenie ma tu stosunek wzrostu człowieka i psa, czyli kąt pod którym nachylona jest smycz.
– Suwak blokady nie jest wygodny w użyciu. W mojej opinii jest zbyt duży i trudno się go przez to przesuwa.
Jak widać w jednych smyczach jestem w stanie wyróżnić więcej plusów, w innych chętniej opowiadam o minusach. Jednak to nie one przesądzają o tym, jak często korzystam z danego modelu. Smycze automatyczne najczęściej wykorzystuję podczas wyjazdów, a kiedy przejrzałam moje zdjęcia zauważyłam, że na większości z nich prowadzę Lajkę na Lishinu – najbardziej wymagającej, zarówno jeśli chodzi o przewodnika jak i psa, chociaż wydawało mi się, że ostatnio mój wybór najczęściej padał na Ring Go. Przyznaję, że najmniej mam zdjęć i oczywiście najrzadziej używam Flexi Classic, prawdopodobnie dlatego, że była to nasza pierwsza smycz, a teraz kiedy mam wybór, wolę mieć wolne dłonie. Chyba jednak widać od razu, iż oceniam ją najlepiej.
Mam nadzieję, że ten tekst pomoże Wam podjąć decyzję.
Brak komentarzy